Smoczek – przyjaciel czy wróg?
Warto napomknąć tu o odruchach potrzebnych do przetrwania – jednym z. Nich jest właśnie odruch ssania, który pojawia się już w życiu płodowym. Ssanie uspokaja , dziecko kojarzy odruch ssania z zaspokojeniem głodu, ale co najważniejsze odruch ssania kojarzy się dziecku z bliskością matki, czułością i bezpieczeństwem. Zauważmy, że gdy przystawiamy dziecko do piersi – ono nagle przestaje płakać :-).
Smoczki stały się „uspokajaczami” i często są nadużywane przez rodziców. Trudno się nie zgodzić, że smoczek jest niezbędnym elementem podczas szykowania wyprawki dla noworodka, natomiast musimy się liczyć z tym, że dzieci bardzo przywiązują się do swojego przyjaciela i często nie chcą oddać go bez walki.
Często słyszymy, że rodzice świadomie rezygnują ze stosowania smoczka w nadziei na to, że w niedalekiej przyszłości unikną problemów z jego odstawieniem – lecz niestety tak się nie dzieje. Rodziców może spotkać przykra niespodzianka w postaci bardzo sprytnego zamiennika jakim jest kciuk malucha :-), który zawsze jest w pobliżu dziecka i nawet jeśli smoczek odstawimy bardzo szybko to kciuk zawsze będzie w zasięgu buzi i maluch nie oprze się, aby kolokwialnie pisząc włożyć go do swojej buzi.
Już od samego początku zachęca się rodziców do znalezienia sposobów dzięki, którym zniechęcą swojego potomka do ssania kciuka. Jednym z nich może być na przykład smarowanie maluchowi kciuka czymś słonym lub gorzkim – takie smaki nie podpasują maluchowi a kciuk „pójdzie” w niepamięć.
Po nitce do kłębka należy pamiętać , że odruch ssania stopniowo zaczyna słabnąć w granicach szóstego miesiąca życia, by całkiem zaniknąć między pierwszym a drugim rokiem życia. Odruch ssania zanika na poczet pojawienia się potrzeby żucia i gryzienia.
Dlatego Rodzicu , pamiętaj, że nie należy sztucznie podtrzymywać odruchu ssania tylko po to, aby uspokoić dziecko bądź traktować smoczek jako lekarstwo na nudę.
Poświęćmy naszemu maluchowi trochę uwagi, zajmijmy go czymś ciekawym co przykuje jego uwagę – ale nie ratujmy się smoczkiem właśnie w takim okresie kiedy dziecko stopniowo zaczęło się od niego odzwyczajać.